poniedziałek, 2 kwietnia 2018



Choroba afektywna dwubiegunowa – czym jest?




Choroba afektywna dwubiegunowa jest definiowana przez psychologię popularną lub „uliczną” jako częste oraz niekontrolowane huśtawki nastroju. Najpierw smutek, a potem radość, następnie złość, a na końcu spokój. Jednak nie jest to do końca prawdą – choroba afektywna dwubiegunowa powinna zostać opisana bardziej prawidłowo i szczegółowo.

Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) dzieli się na dwa rodzaje: typ 1 i typ 2. Typ 1 charakteryzuje się epizodami maniakalnymi i euforycznymi, podczas gdy typ 2 to mieszanina epizodów hipomaniakalnych i depresyjnych. Poniżej przedstawimy dokładniej co to oznacza.


Co to jest epizod maniakalny?

Według DSM-5, epizod maniakalny objawia się zdefiniowanym okresem nienaturalnie oraz stale uniesionego, wylewnego lub drażliwego nastroju lub anormalnym lub stałym wzrostem energii i aktywności.

Podczas okresu przynajmniej jednego tygodnia (lub jakiekolwiek innego okresu, jeśli pacjent musi być hospitalizowany) dana osoba spędza większość dni w tym stanie. Wykazuje ona również 3 dodatkowe objawy – niedosypianie, wzrost poczucia własnej wartości lub megalomania oraz nadmierne uczestniczenie w ryzykownych przedsięwzięciach, itd.

Nastrój danej osoby podczas epizodów maniakalnych jakimi charakteryzuje się choroba afektywna dwubiegunowa jest opisywany jako euforyczny, nadmiernie szczęśliwy, lub „wniebowzięty”. Na przykład może ona spontanicznie zainicjować rozmowę z nieznajomym, a jej myśli biegną szybciej, niż jest ona to w stanie werbalnie wyrazić.

Nastrój osoby doświadczającej maniakalnego epizodu zwykle opisywany jest jako euforyczny i nadmiernie szczęśliwy.
   
Przesadny optymizm, wylewność, megalomania oraz brak oceny sytuacji prowadzi do ryzykownych zachowań, takich jak przekraczanie prędkości podczas jazdy, oddawanie swojego mienia, bezmyślne inwestowanie pieniędzy oraz nadzwyczajna rozwiązłość seksualna. Tego rodzaju zachowania zwykle przyczyniają się do strat ekonomicznych oraz społecznych danej osoby.

Mogą być na tyle poważne, by spowodować tragiczne skutki w życiu towarzyskim i zawodowym, mogą doprowadzić do hospitalizacji, a nawet symptomów psychotycznych (halucynacji, urojeń, itd.)

Co to jest epizod hipomaniakalny?

Według DSM-5 epizod hipomaniakalny to zdefiniowane okresem czasu nienaturalnie oraz stale uniesiony, wylewny lub drażliwy nastrój lub anormalny, stały wzrost energii i aktywności trwającej przez przynajmniej cztery dni z rzędu.

W porównaniu z epizodami maniakalnymi, epizody hipomaniakalne nie są na tyle poważne, by spowodować poważne zmiany w funkcjonowaniu zawodowym czy społecznym. Zwykle nie wymagają hospitalizacji, ani nie prowadzą do symptomów psychotycznych.

W porównaniu do epizodów maniakalnych, epizod psycho-maniakalny nie jest na tyle poważny, by doprowadzić do hospitalizacji.


Epizod depresyjny

Depresja znana jest większości osób. Ludzie stosują ten termin kolokwialnie, by wyrazić uczucia smutku, melancholii, wyczerpania, zmęczenia, apatii itd. Podobnie jak z poprzednimi epizodami, teraz zobaczymy jakie kryteria muszą zostać spełnione, aby zdiagnozować epizody depresji, jakimi cechuje się choroba afektywna dwubiegunowa.

DSM-5 wykazuje, że przynajmniej pięć z poniższych symptomów musi być obecnych prawie każdego dnia przez okres przynajmniej dwóch tygodni. Dodatkowo dana osoba przejawia brak zainteresowania i niemożność odczuwania przyjemności.

Przynajmniej 90% pacjentów z depresją jest smutnych i przygnębionych. Ważne jest, aby ich pytać jakie były najlepsze oraz najgorsze momenty danego dnia oraz czy istnieje coś co pomoże im poczuć się lepiej. Te czynniki mają związek z uczuciami.
Niemożność odczuwania przyjemności

To utrata odczuwania przyjemności płynącej z codziennych czynności. Osoby, których dotknęła choroba afektywna dwubiegunowa są odporne na radość, nic nie sprawia im przyjemności, czy to wyjście z przyjaciółmi, czy oglądanie dobrego filmu.

Zmiany w apetycie i/lub wadze

Do kryteriów zalicza się również wzrost lub spadek wagi na przestrzeni jednego miesiąca, który różni się o około 5% od od normalnych wahań wagi. Ten symptom jest jednak czasem trudny do rozpoznania.

Problemy ze snem

Bezsenność była zawsze uważana za objaw depresji, chociaż bardziej wątpliwe i atypowe jest nadmierne spanie. Istnieją trzy rodzaje bezsenności, które powinny być zbadane: przejściowa, ostra i przewlekła. Dodatkowo należy również przeanalizować jak zmęczony jest dany pacjent w ciągu dnia, czy jego sen zapewnia mu wypoczynek, jak dużo czasu spędza w łóżku etc.


Powszechnym kryterium na bezsenność przejściową jest to, że nie trwa ona dłużej niż przez tydzień. Ostra bezsenność występuje kiedy dana osoba nie może spać przez okres od kilku dni do miesiąca. Bezsenność przewlekła natomiast trwa przez dłużej niż miesiąc. Nie istnieją żadne kryteria, które opisywałyby hipersomnię, czyli zbyt długie spanie.
Zaburzenia psychomotoryczne

Odnoszą się głównie do spowolnienia lub nadpobudliwości. Aby zostać zdiagnozowanym, pewne zachowania muszą być dość widoczne dla otoczenia.
Utrata lub brak energii

Osoby, których dotknęła choroba afektywna dwubiegunowa cierpią często na brak energii, ale tak naprawdę jest to bardziej brak zainteresowania i apatia.
Nadmierna samokrytyka, poczucie winy lub niskie poczucie własnej wartości

Ważne jest zapytać pacjenta, aby opisał siebie, a później swoich przyjaciół i rodzinę oraz zobaczyć w jaki sposób to robi.

Trudności z koncentracją, myśleniem lub podejmowanie decyzji

Zwykle lekarz zapyta chorą osobę czy jest w stanie śledzić rozmowy oraz programy telewizyjne, skupić się na swojej pracy itd.
Powracające myśli dotyczące samobójstwa i śmierci

Między 60 a 80 % samobójstw popełnianych jest przez ludzi, u których stwierdzono depresję. Chorowanie na depresję zwiększa ryzyko popełnienia samobójstwa aż o 30% w porównaniu z resztą populacji.

Jeśli ktoś przejawia pięć lub więcej powyższych symptomów, nie oznacza to automatycznie, że dotknęła ich choroba afektywna dwubiegunowa. Musi być występować również wyraźne pogorszenie się stanu psychospołecznego, który nie może być pod wpływem żadnych lekarstw, innych schorzeń (np. demencji), ani normalnych reakcji, takich jak żałoba.

Aby zdiagnozować epizody depresyjne, dana osoba musi przejawiać się przygnębionym nastrojem oraz utratą zainteresowania i brakiem odczuwania przyjemności.

Choroba afektywna dwubiegunowa typ 1 – cechy

Jak wspomnieliśmy powyżej, choroba afektywna dwubiegunowa typu 1 charakteryzuje się obecnością epizodów maniakalnych. Przed lub po mogą pojawić się również epizody hipomaniakalne lub depresyjne.

Podczas epizodów maniakalnych, ludzie zwykle nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że są chorzy  oraz że wymagają leczenia, dlatego żarliwie się przed nim wzbraniają. Zwykle zmieniają ubiór, makijaż i inne cechy wyglądu, by zwrócić na siebie większą uwagę lub wydać się bardziej atrakcyjnym seksualnie.

Niektórzy pacjenci stają się agresywni oraz stanowią zagrożenie fizyczne. Jeśli mają urojenia mogą zaatakować drugą osobę lub popełnić samobójstwo. W rezultacie swojego zaburzonego oceniania sytuacji, braku świadomości oraz hiperaktywności, epizody maniakalne mogą mieć katastrofalne konsekwencje.

Nastrój danej osoby może zmieniać się gwałtownie od gniewu, aż po depresję. Podczas tych epizodów, objawy depresji mogą pojawiać się zaledwie na moment, na kilka godzin, a nieco rzadziej na całe dnie.

Choroba afektywna dwubiegunowa cechuje się obecnością epizodów maniakalnych.
 
Ryzyko popełnienia samobójstwa a zaburzenia afektywne dwubiegunowe typu 1

DSM-5 szacuje, że ryzyko popełnienia samobójstwa u osób cierpiących na tę chorobę jest 15 razy  wyższe, niż u reszty populacji. Składa się na nie 1/4 wszystkich samobójstw.


Choroba afektywna dwubiegunowa typ 2 – cechy

Choroba afektywna dwubiegunowa typu 2 charakteryzuje się obecnością epizodów hipomaniakalnych i depresyjnych. Epizody maniakalne wstępują wyłącznie w typie 1. Osoby chorujące na typ 2 zwykle udają się do lekarza kiedy doskwierają im epizody depresyjne, a rzadko narzekają na symptomy hipomaniakalne, jako że nie prowadzą one do żadnych zaburzeń normalnego funkcjonowania.

Zaburzenia związane z typem 2 są konsekwencją epizodów depresyjnych. To stałe i niespodziewane zmiany nastroju oraz niepewne relacje zawodowe i towarzyskie z innymi osobami. Osoby, których dotyka choroba afektywna dwubiegunowa typu 2 mogą nie postrzegać swoich epizodów hipomaniakalnych jako coś patologicznego czy niekorzystnego. Mimo to ich nieobliczalne zachowanie może drażnić otoczenie.

Cechą wspólną tego zaburzenia jest impulsywność, która może przyczynić się prób samobójczych  oraz nadużywania środków psychoaktywnych/alkoholu.

Choroba afektywna dwubiegunowa typu 2  cechuje się występowaniem epizodów hipomaniakalnych oraz depresyjnych.
Ryzyko popełnienia samobójstwa a zaburzenia afektywne dwubiegunowe typu 2

Według DSM-5 ryzyko prób samobójczych jest wyższe w przypadku choroby afektywnej dwubiegunowej typu 2. Około 1/3 pacjentów cierpiących na te zaburzenia ma za sobą próby samobójcze. Częściej również kończą się one śmiercią, niż w przypadku zaburzeń typu 1.


Bibliografia:
Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Diagnostyczny i statystyczny podręcznik zaburzeń psychicznych, 5 edycja: DSM-5. Stany Zjednoczone 2013.

Jak według ludzi wygląda depresja


Fałszywe wspomnienia


niedziela, 14 stycznia 2018

Czym jest przerwa psychotyczna i jakie są jej główne cechy?



 Przerwa psychotyczna charakteryzuje się tym, że osoba dotknięta tą chorobą ma zakłócony pogląd na otaczający ją świat i percepcję, a także cierpi na utratę kontaktu z rzeczywistością. Na dodatek możemy także dostrzec dość typowe zmiany w jej zachowaniu. Warto w tym miejscu jednak zaznaczyć, że wspomniane powyżej oderwanie od rzeczywistości ma jedynie charakter tymczasowy. Po pewnym czasie sytuacja wraca do normy. 





Osoba, którą dopadła przerwa psychotyczna, odbiera swoimi zmysłami mocno zmienioną rzeczywistość. Z tego też powodu nie jest w stanie normalnie funkcjonować w swoim środowisku. Główne objawy, jakimi cechuje się przerwa psychotyczna to między innymi:

  • Urojenia lub zmiany w sposobie myślenia wynikające bezpośrednio z nieprawidłowej interpretacji lub zniekształcenia otaczającej chorego rzeczywistości.
  • Halucynacje. Percepcja obiektu, obrazu lub zewnętrznego bodźca, który nie jest rzeczywisty.
  • Niezorganizowany sposób myślenia i/lub zachowania.
  • Brak dbania o wygląd fizyczny.
  • Izolacja społeczna
                                                                                   
    Czas trwania zjawiska określanego przez specjalistów jako przerwa psychotyczna może wynosić od dni do tygodni. Niekiedy osoba chora może wymagać hospitalizacji. Jednak dzięki odpowiedniemu leczeniu medycznemu i psychologicznemu pacjent znowu stanie się stabilny, dzięki czemu będzie mógł powrócić do codziennych zajęć i obowiązków.

Co powoduje występowanie przerwy psychotycznej?

     Przerwa psychotyczna może być spowodowana różnymi okolicznościami i nawykami. Mogą należeć do nich na przykład spożywanie nadmiernych ilości alkoholu lub innych narkotyków, zażywanie niektórych leków, czynniki genetyczne lub biologiczne, poważna depresja, silne emocje lub chorowanie na schizofrenię, chorobę afektywną dwubiegunową lub zaburzenie osobowości typu borderline.               A to jedynie niewielki wycinek możliwych przyczyn tej przypadłości.
Przerwa psychotyczna, a związane z nią zamieszanie i niejasności

       Istnieje dość sporo nieporozumień i sporów dotyczących tego, czym tak naprawdę jest przerwa psychotyczna i inne zaburzenia psychiczne tego rodzaju. Wiele osób uważa, że jest to dokładnie to samo, co schizofrenia. Można powiedzieć wręcz, że schizofrenia jest rodzajem długotrwałego zaburzenia psychotycznego, podczas gdy okres, w którym uaktywnia się przerwa psychotyczna jest znacznie krótszy i stanowi jedynie krótkotrwałą dolegliwość, która następnie samoistnie ustępuje.
Zaburzenie osobowości typu borderline lub choroba afektywna dwubiegunowa mogą obejmować pojawienie się innych problemów, do których zalicza się między innymi także i przerwa psychotyczna. Jednak przerwa psychotyczna może być również spowodowana pojedynczym epizodem, bez związku z innymi chorobami psychicznymi. 
Na przykład może być to wysoce stresująca sytuacja dla danej osoby, np. wypadek drogowy lub nagła śmierć kogoś bliskiego.

Jak wygląda leczenie przerwy psychotycznej?

      Osoby zagrożone wystąpieniem choroby typu przerwa psychotyczna lub innej tego typu, lub też cierpiące na ich okazjonalne nawet epizody wymagają poddania się leczeniu farmakologicznemu. Wiąże się to z podaniem leków przeciwpsychotycznych, a dodatkowo osoby takie muszą przejść przez rozbudowaną psychoterapię.
Wykazano także, że pozytywny wpływ na przebieg leczenia ma także wsparcie ze strony rodziny. Wynika to z tego, że jest to świetny sposób na zacieśnienie więzi osoby chorej z rodziną lub najbliższymi jej osobami. W ten sposób poprawi się jej komfort życiowy, a jednocześnie otrzyma ona niezbędnych informacji, narzędzi i wsparcia.

Wielu specjalistów z tej dziedziny potwierdza, że społeczeństwo powinno być wysoce uczulone i świadome powagi tej sytuacji.

      Nie należy używać języka o wyraźnych cechach stygmatyzujących w odniesieniu do chorej osoby. Jednocześnie oferowanie jej nieustannej pomocy, przypominanie o konieczności regularnego zażywania leków oraz o tym, że powinna czuć się się kochana, doceniana, szanowana i wspierana mogą znacząco pomóc chorym zmagającym się z tą chorobą w większym stopniu, niż nam się to wydaje.
Psychiatra Roberto Fernández osobiście popiera Asertywną Terapię Społecznościową w celu leczenia ludzi, którzy miewają epizody przerwy psychotycznej. Wynika to z tego, że ponieważ dzięki zastosowaniu tej terapii postęp leczenia choroby ulega znaczącej poprawie.  
Jednocześnie częstotliwość nawrotów tej dolegliwości zostaje zauważalnie zredukowana.

     Asertywna Terapia Społecznościowa to program, który można zastosować już w przypadku pierwszego pojawienia się choroby takiej jak przerwa psychotyczna. Opiera się na odpowiednim otoczeniu nadzorem osoby, która cierpi na tę chorobę. Można dzięki temu zapewnić jej stałą opiekę i aktywny nadzór nad procesem leczenia.
Jest to zintegrowana praca społecznościowa wymagająca współpracy wszystkich osób w otoczeniu pacjenta. Szczególny nacisk kładzie się na konieczność przebywania z chorym pod jednym dachem i prowadzenie terapii w domu.


sobota, 30 grudnia 2017

Przestań płakać – przecież nic się nie stało!”. Dlaczego nie należy lekceważyć uczuć dziecka?




“Nie krzycz – nie ma o co się złościć!”, “Oj już daj spokój – przecież to nie boli” – kiedy dziecko doświadcza trudnych emocji, my, dorośli, często nie zgadzamy się na uczucia, które ono nam komunikuje, i próbujemy natychmiast je ukrócić. Czy taka postawa jest jednak pomocna w powrocie dziecka do równowagi i czy uczy je efektywnego radzenia sobie z trudnymi przeżyciami teraz i w przyszłości?

Dorosły i jego emocje

Wyobraźmy sobie, że coś nas bardzo zdenerwowało. Jesteśmy zirytowani. Emocje sięgają zenitu – gotujemy się w środku, czujemy złość, niemoc i wewnętrzny ból. Obok nas stoi ktoś bardzo nam bliski – partner, mama, tata czy przyjaciel. Widzi, że płaczemy, krzyczymy i histerycznie opowiadamy o tym, co się wydarzyło. A teraz wyobraźmy sobie, że nagle mówi do nas: “Przestań płakać – przecież nic się nie stało!” albo “Uspokój się! Po co ten krzyk?”, “Przestań histeryzować!”. Jak reagujemy na podobne komunikaty w chwili, w której jedyne, czego potrzebujemy, to czyjeś nieoceniające wsparcie i autentyczne wczucie się w naszą sytuację? Czy nie wolelibyśmy poczuć, że ktoś szczerze nam towarzyszy i usłyszeć: “Dobrze cię rozumiem – też bym się tak poczuł”?
Kiedy rozmówca deprecjonuje nasze trudne emocje, zwykle potęguje to naszą złość. Stajemy się jeszcze bardziej wzburzeni.
Myślimy: “Może faktycznie coś jest ze mną nie tak? Może wyolbrzymiam?”, “Chyba rzeczywiście trochę przesadzam…”. Przestajemy sobie ufać i w siebie wierzyć, a zamiast zaakceptować swoje uczucia, a następnie spokojnie się im przyjrzeć i je zrozumieć – zaczynamy krytycznie patrzeć na siebie i swoje przekonania.
Dziecko odczuwa podobnie. Kiedy doświadcza trudnych i silnych emocji – jest zrozpaczone i zlęknione – jedyne, czego potrzebuje, to bezwarunkowa akceptacja. Zaprzeczanie uczuciom i lekceważenie ich nie przysłuży się budowaniu dobrej relacji z dzieckiem i wzmacnianiu zdrowego poczucia jego własnej wartości. Jeśli za każdym razem słyszy, że powinno przestać płakać i się złościć, bo nie ma ku temu rzeczywistych powodów – w konsekwencji zacznie w to wierzyć, straci zaufanie do siebie, stanie się bezsilne wobec własnych emocji i związanych z nimi przeżyć.

Emocje a potrzeby

Jak mówi Marshall Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy, za każdą emocją kryje się niezaspokojona potrzeba (głębszy przekaz i osobiste pragnienie). Czy celem dorosłych nie powinno być wspieranie dzieci w odkrywaniu tych znaczeń? Czy nie jest tak, że kiedy dziecko uczyłoby się rozpoznawać, co czuje i czego potrzebuje, o wiele łatwiej byłoby mu odnaleźć się w trudnych chwilach?
Jeśli jednak zamiast wsparcia otrzymuje informacje, że powinno czuć coś innego, niż czuje, nie pomoże mu to w rozumieniu i regulacji emocji teraz i w przyszłości. Może to spowodować, że straci kontakt z samym sobą, a jego napięcia i skumulowane trudne emocje, których nie pozwolono mu wyrazić, będą musiały znaleźć ujście gdzie indziej.
Psycholog Agnieszka Stein w swojej książce pt.: "Akcja adaptacja "pisze tak: “Zanim dzieci nauczą się komunikować w dojrzały sposób i wyrażać swoje emocje głównie poprzez słowa w taki sposób, aby nikogo nie ranić, używają do ich uzewnętrzniania całego swojego ciała. Rąk i nóg. Tupią, rzucają, popychają się i biją”.
Oczywiście nie w tym rzecz, by dawać przyzwolenie na to, aby dziecko swoją postawą raniło innych i przekraczało ich granice tylko dlatego, że inaczej jeszcze nie potrafi. Zadanie rodziców polega tu na tym, by pomóc mu pojąć, co się z nim dzieje, nazwać jego emocje oraz nauczyć je inaczej reagować w podobnych sytuacjach.

Neurobiologia

Mózg człowieka składa się z trzech wyspecjalizowanych struktur – części gadziej, ssaczej i racjonalnej. Mózg gadzi jest najgłębszą i najstarszą strukturą (powstał bowiem aż 300 milionów lat temu). Jest on odpowiedzialny za podstawowe funkcje organizmu związane z przetrwaniem – wrodzone reakcje (uciekaj albo walcz) – oraz podstawowe funkcje życiowe – trawienie, oddychanie, uczucie głodu, regulacja cyklu snu. Mózg ssaków (zwany też układem limbicznym albo mózgiem emocjonalnym) związany jest z powstawaniem silnych emocji (które nota bene są kontrolowane przez mózg racjonalny). Mózg ssaczy odpowiada za złość, strach, więzi społeczne, zabawę, skłonność do eksploracji, stres związany z rozłąką. Mózg racjonalny to najwyżej rozwinięta struktura, choć w ujęciu ewolucyjnym jest najmłodsza (istnieje bowiem od około 200 000 lat). Otula ona “stare” mózgi – ssaczy i gadzi. Racjonalna część mózgu zajmuje aż 85 procent całkowitej jego masy i odpowiada za wyobraźnię, twórczość, rozumowanie, refleksję, regulację emocji, empatię i samoświadomość.
W chwili przyjścia na świat dwa niższe ośrodki mózgu (gadzi i ssaczy) są gotowe do pełnienia swojej funkcji, natomiast mózg racjonalny jest do niej zupełnie nieprzygotowany. Właśnie dlatego dzieci nie są w stanie rzeczowo komunikować swoich uczuć i samodzielnie sobie z nimi radzić dopóty, dopóki dorośli im w tym nie pomogą.
Z punktu widzenia neurobiologii mózgi dzieci są emocjonalnie niedojrzałe. Istotne jest zatem, w jaki sposób wpływamy na wczesne doświadczenia dziecka, ponieważ to one mają bezpośredni wpływ na to, które stany emocjonalne będą u niego występować najczęściej – czy będą potrafiły czerpać radość z codziennych doświadczeń, czy też będą notorycznie odczuwały uporczywe stany lęku, złości i obniżonego nastroju.
Jak podkreśla znana psycholog i psychoterapeutka, Margot Sunderland: “Hormony i substancje chemiczne w mózgu mają potężny wpływ na nasze uczucia, percepcję i zachowania. (…) Jeżeli człowiek w okresie dzieciństwa regularnie przeżywa strach i wściekłość, przykładowo w związku z surowym wychowaniem, wydzielanie opioidów i oksytocyny* w mózgu może zostać zablokowane. Z uwagi na brak spokoju, pocieszenia i ciepłej czułości fizycznej ciało i mózg dziecka mogą przywyknąć do wysokiego poziomu kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny, które są produkowane w nadnerczach w chwilach stresu. To może prowadzić do ciągłego odczuwania zagrożenia i braku poczucia bezpieczeństwa” (Sunderland M.: Mądrzy rodzice. Zadbaj o prawidłowy rozwój emocjonalny twojego dziecka, Warszawa 2012).
Oprócz biologicznej dojrzałości mózgu dzieciom potrzeba także “dobrych praktyk z ich otoczenia” oraz “możliwości skorzystania z zewnętrznego mózgu racjonalnego”, ponieważ ich własny nie działa jeszcze efektywnie. Ten zewnętrzny mózg znajduje się w nas – w dorosłych. Aby pomóc dzieciom “podłączyć się” do niego, warto każdorazowo zacząć od uznania, że wszystkie emocje dziecka są ważne. Celem dorosłych nie powinno być ignorowanie uczuć, jakich doświadcza dziecko, a ich akceptacja i uważność na nie. To, co mówimy do naszych dzieci, ma niebagatelny wpływ na ich sposób patrzenia na siebie i myślenia o sobie, a od poczucia bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości zależy, czy i w jaki sposób dzieci poradzą sobie w różnych życiowych sytuacjach. Jeśli zatem pragniemy, aby były spokojne, silne, radosne, odważne, wierzyły w siebie i we własne możliwości, warto zwrócić uwagę na to, co i w jaki sposób do nich mówimy. Jak reagujemy na ich emocje i towarzyszące im przeżycia.

Co mówić do dziecka, które doświadcza silnych i trudnych emocji?

Jeśli rodzic czy opiekun jest uważny na dziecko i autentyczny wobec niego, nie musi wylewać potoku słów, aby dziecko czuło, że dorosły je wspiera. Ono naturalnie i dużo szybciej wyczuwa intencje, jeszcze zanim mama czy tata zdążą cokolwiek do niego powiedzieć. Wystarczy być obok dziecka tu i teraz, przytulić je, jeśli wyrazi na to zgodę. (Niekiedy dzieci decydują, że chcą być same ze swoją złością czy smutkiem – warto to uszanować i okazać jedynie swoją gotowość do rozmowy czy utulenia ich wtedy, kiedy będą tego potrzebować).
Jeżeli jednak czujemy, że zarówno dla nas, jak i dla naszego dziecka poza naszą pełną uwagi obecnością ważne jest, by dodatkowo wypowiedzieć naszą troskę, możemy skorzystać z poniższych sugestii:

1. Zamiast: “Przestań płakać – nic się przecież nie stało” 

Zauważyć i nazwać to, co się stało, np.: “Przewróciłeś się i pokazujesz, że boli cię kolano(?)”, “Upadłaś – czy coś cię boli?”, “Zosia nie pozwoliła ci bawić się swoją zabawką. Widzę, że jest ci przykro/że jesteś rozzłoszczony”.
Jeśli dziecko reaguje jeszcze silniejszymi emocjami na to, co dorosły do niego mówi – zaczyna jeszcze bardziej płakać albo głośniej krzyczeć – nie warto się zrażać. Akceptacja uczuć dziecka nie ma być środkiem do jego natychmiastowego wyciszenie się. Jak pisze w swojej książce Małgorzata Musiał: “Kiedy decyduję się wesprzeć w regulacji emocji, powinnam liczyć się z tym, że to potrwa. Dopiero wtedy zaczną się przetaczać: złość, wściekłość, smutek, żal, frustracja, zdenerwowanie etc. Płacz może się nasilić, krzyk wzmocnić. To nie jest dowód na nieskuteczność takiego podejścia; wręcz przeciwnie, to dowód na to, że silne emocje oprócz ukojenia potrzebują rozładowania – a wspierająca postawa otoczenia stwarza ku temu bezpieczną przestrzeń”.

2. Zamiast: “Nie krzycz – nie ma co się złościć!”

Inaczej: “Widzę, że jesteś zdenerwowany”, “Nie kupiłam ci cukierków i to bardzo cię rozzłościło”, “Krzyczysz, bo bardzo chciałaś zostać jeszcze na placu zabaw” albo “Dobrze się bawiłaś, a ja poprosiłam, żebyśmy wracali do domu”.
Krzyk dziecka podobnie jak jego płacz jest ważnym sygnałem oraz próbą przekazania dorosłemu informacji, że dziecko sobie z czymś nie radzi, że któraś z jego potrzeb nie została zaspokojona. Że zaistniała sytuacja była dla niego zbyt trudna. Warto pozwolić wyrazić złość (w sposób nieraniący innych) i zaakceptować to, że się pojawiła. Dorosłym trudno czasem przyjąć nawet własne emocje, nie dziwi więc fakt, że nie zawsze mają odwagę zmierzyć się z emocjami swojego dziecka. Warto jednak pracować nad własnymi odczuciami i stawić im czoła, by umieć wesprzeć dziecko w odkrywaniu istoty jego uczuć.

3. Zamiast: “No już wystarczy – uspokój się”

Inaczej: “Widzę, że wciąż jesteś bardzo zdenerwowany”, “Trudno ci pogodzić się z moją decyzją?”, “Widzę, że jest ci wyjątkowo przykro. Rozumiem twoje emocje, kochanie”.
Często zdarza się też tak, że kiedy płacz dziecka przeciąga się w nieskończoność, rodzice czy opiekunowie (mimo wcześniejszej akceptacji uczuć dziecka) ostatecznie nie wytrzymują i proszą, żeby nareszcie przestało rozpaczać. Warto jednak nie mieć oczekiwań odnośnie do długości wyrażania własnych uczuć. Jednego dnia dziecko może potrzebować pięciu minut na “samoregulację” i naturalne wyciszenie się, a innego – godziny czy dwóch.
Życiowe napięcia kumulują się w nas niekiedy przez dłuższy czas, można powiedzieć, że czas ich uzewnętrzniania jest wprost proporcjonalny do ich ilości i natężenia. Pamiętajmy, że trudne i niewyrażone przez nas uczucia nie wyparowują i zawsze w końcu dają o sobie znać. Niestety zwykle w najmniej oczekiwanym momencie.

4. Zamiast: “Mam dość! Wiecznie płaczesz”, “Co się z tobą dzieje?” albo “Wciąż coś ci się nie podoba”

Inaczej: “Widzę, że masz dzisiaj słabszy dzień. Na co masz ochotę? Może poczytać ci książkę?”, “Jestem tutaj – jeśli chcesz, możemy się razem pobawić”.
Niekiedy dzieci są płaczliwe i wydają się być niezadowolone przez cały dzień. Jeśli trwa to “zbyt długo”, dorosłemu trudno jest być w pełni cierpliwym i opanowanym. Korzystnie byłoby wtedy spróbować znaleźć przyczynę samopoczucia dziecka i przypomnieć sobie o tym, że także ono ma prawo mieć słabszy dzień – może czuć się bardziej zmęczone, niewyspane albo gorzej reagować na określone warunki zewnętrzne. Może brakować mu cierpliwości i złościć się na wszystko i wszystkich dookoła. Ono samo niestety nie wie i nie rozumie, co się z nim właściwie dzieje.
Zamiast upominać dziecko i osądzać, warto zauważyć to, co robi i w jaki sposób to robi, i spróbować pomóc mu odnaleźć się w kiepskim nastroju. Czy my, dorośli, mając słabszy dzień, chcemy usłyszeć od naszych bliskich: “Mam cię dość” albo “Przestań – wiecznie tylko narzekasz i narzekasz”…? Spróbujmy mówić dziecku to, co sami chcielibyśmy usłyszeć w podobnej sytuacji.

5. Zamiast sławetnego: “Oj już daj spokój – przecież to nie boli” albo “To tylko delikatne zadrapanie, a ty płaczesz, jakby stało się coś wielkiego”

Inaczej: “Przewróciłeś się i teraz bardzo boli cię kolano?”, “Widzę, że się zadrapałaś i bardzo cię boli?”, “Potrzebujesz mojej pomocy?”.
Bo co to właściwie znaczy: “Przecież to nie boli”? Nie może boleć czy nie ma prawa boleć?
Ależ mamo, tato, to boli! Mnie to boli, może ciebie by to nie bolało, ale ja odczuwam ból! Proszę, pozwól mi czuć to, co czuję.
Jeśli chcemy, aby nasze dzieci potrafiły zaufać sobie i swoim odczuciom dzisiaj i w dorosłości, nie możemy zaprzeczać temu, co pragną nam zakomunikować. W przeciwnym razie zaczną tracić ze sobą kontakt, a w podobnych sytuacjach w przyszłości nie zrozumieją przekazu płynącego z doświadczania określonych emocji. Odetną się od swoich uczuć i nie będą umiały ich okazywać. Nie nauczą się również zgłębiać uczuć innych.
Okazywanie empatii dziecku nie tylko uczy je empatii wobec siebie i innych, pomaga mu również poczuć, że jego uczucia są ważne oraz że warto szanować uczucia innych ludzi i postępować w zgodzie ze sobą i z własnymi przekonaniami.

6. Zamiast: “Nie przesadzaj – nie ma się czego bać!” albo “Jak można bać się takiego małego pająka? Przecież on nic ci nie zrobi” 

Inaczej: “Widzę, że bardzo się przestraszyłeś. Chcesz się do mnie przytulić?”, “Wystraszyłeś się? Rozumiem cię. Kiedyś też bałam się pająków”.
Podobnie jak w przypadku złości czy smutku dziecko potrzebuje zrozumienia i wsparcia również wtedy, kiedy się czegoś boi. Oczywiście ten strach dorosłym może wydawać się nieco karykaturalny, jednak dziecko (niezależnie od wymiaru swojego lęku) ma do niego pełne prawo. Każdy z nas czasem się czegoś boi. Strach jest niejako wpisany w naszą naturę. To, co przeraża dziecko, nie musi lękać rodzica i na odwrót. Ważne, by nie bagatelizować niczyich uczuć.

Kiedy dorosły odczuwa strach, nie lubi, gdy inny dorosły to lekceważy. Czuje się wtedy zawstydzony, zasmucony lub rozzłoszczony (bo niezrozumiany) i w rezultacie zaczyna jeszcze bardziej się bać… Nie zapominajmy, że dziecko odbiera świat podobnie. Jeśli nie dostaje właściwego wsparcia, niełatwo będzie mu uporać się z trudnymi przeżyciami. Kiedy jednak będzie dorastało w towarzystwie rodzica bądź opiekuna świadomego znaczenia i wartości wszystkich uczuć, wyrośnie na silnego, odważnego, empatycznego i przekonanego o własnej wartości człowieka. Czy to nie jest naszym najważniejszym rodzicielskim marzeniem?

dz.cyt.  Magdalena Boćko-Mysiorska